14 maja 2021 roku w Filii nr 6 - Centrum Multimedialnym odbyło się długo wyczekiwane stacjonarne spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki. Rozmowy i dyskusje dotyczyły powieści „Taśmy rodzinne” Macieja Marcisza.
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo miłego akcentu - złożenia życzeń i wręczenia kwiatów przez klubowiczki pracownikom KBP, szczególnie Filii nr 6 - Centrum Multimedialnego, z okazji Dnia Bibliotekarza i Tygodnia Bibliotek.
„Taśmy rodzinne", o których rozmawialiśmy to historia rodziny krok po kroku dorabiającej się ogromnego majątku. Bogactwo, które nie przychodzi z dnia na dzień, nie jest spadkiem, wygraną na loterii czy podarunkiem, wbrew pozorom bardzo wiele kosztuje. Zaangażowanie w pracę, w rozkręcenie interesu odbywa się albo kosztem zdrowia albo czasu, który można byłoby poświęcić na odpoczynek, zadbanie o siebie albo dla rodziny, na zbudowanie prawdziwych i silnych więzi na lata. Pieniądze to nie wszystko. Jeśli ich nie ma, zaczyna się pogoń za tym aby je mieć. Jeśli są, pojawia się chęć by mieć ich coraz więcej. Błędne koło... A ostatecznie okazuje się ile prawdy jest w powiedzeniu „pieniądze szczęścia nie dają".
Tytułowe taśmy to wspomnienia z dzieciństwa nagrane na taśmie VHS. Szczęśliwe chwile utrwalone na zawsze, zatrzymane ulotne momenty z przeszłości, które pokazują że rodzina to jest siła. Ale choć taśmy nagrywane i odtwarzane w gronie rodzinnym są miłym elementem spotkań, to w każdej rodzinie są wspomnienia, którymi nie powinno dzielić się z obcymi ani udostępniać całemu światu. Czy pogoń za sławą i egocentryzm może być usprawiedliwieniem, kiedy sekrety rodzinne stają się nagle publiczne? Jak daleko można posunąć się w odkrywaniu prywatności innych bez pytania ich o zgodę?
Książka Macieja Marcisza w opinii klubowiczek warta jest przeczytania. We wspomnieniach głównych bohaterów przywoływane są lata dziewięćdziesiąte. Zbijający majątki nowobogaccy pogardzają mniej zamożnymi. Pogarda ta, nie dość, że nieuzasadniona, to daje świadectwo o nich samych. Bardzo wyraźnie widać w powieści różnice w hierarchii społecznej. Ci, którzy są najniżej są niedoceniani. Szybkie bogacenie się równie szybko zaciera przeszłość i wspomnienie o miejscu, z którego pochodzimy. Wstyd z powodu pochodzenia można przykryć najmodniejszym ubraniem a piękny dom uczynić twierdzą, do której przeszłość i ludzie z dawnych czasów nie mają dostępu. Nowy status społeczny równa się nowej prezencji. Niezaprzeczalny talent do robienia pieniędzy to atut ale też pułapka, kiedy robi się to kosztem rodziny, czasu dla niej. Przerażający jest bardzo dobrze pokazany w książce konsumpcyjny styl życia całej rodziny głównego bohatera. Dzieci, które nie cieszą się z czasu spędzonego razem ale z wyprawy na zakupy, odliczają dni kiedy znów coś kupią, dostaną albo wyproszą. Rodzice, którzy myślą, że zakupy zrekompensują dzieciom brak czasu z ich strony.
Czy ktoś z nas zna człowieka, który umie powiedzieć „wystarczy”: wystarczy mi to co mam, co już zarobiłem, co posiadam. A czy my umiemy to powiedzieć?