Czy można uwolnić się od przeszłości, zerwać z toksycznym środowiskiem i odmienić swoje życie na zawsze? Czy może już do końca zostajemy więźniami przeszłości? Te i inne pytania zadawali sobie klubowicze Dyskusyjnego Klubu Książki „Czwórka” 29 maja, na spotkaniu w Filii nr 4, podczas rozmów o książce Kevina Barryego „Nocny prom do Tangeru”.
Książka irlandzkiego pisarza znalazła się na liście nominacji do Nagrody Bookera. Zdaniem klubowiczów jest oryginalna, zarazem wymagająca, momentami wręcz dziwna. Jednych zachwyciła, innych zbulwersowała, jeszcze inni nie doczytali jej do końca.
Proza poetycka, jaką prezentuje autor jest smutną historią dwóch Irlandczyków, przyjaciół, gangsterów, którzy przez swą burzliwą, przestępczą młodość przegrali swoje życie. Jest to oszczędnie snuta narracja, fragmentaryczna układanka w czasie i przestrzeni z wieloma retrospekcjami, napisana lekko groteskowym, ironicznym tonem, bogatym w dosadne wulgaryzmy i elementy czarnego humoru. Trochę taki filozoficzny kryminał, napisany w mrocznym klimacie przestępstw i handlu narkotykami.
Bohaterowie są niejednoznaczni. Początkowo uchodzą za miłych, starszych panów, jednak w miarę zagłębiania się w ich życie i postępowanie poznajemy ich mroczną stronę osobowości. Zabieg dawkowania treści przez autora wprowadza w błąd czytelnika, a tym samym pobudza jego ciekawość. W zasadzie trudno określić czy bohaterowie są pozytywni czy negatywni, wkracza tu bowiem choroba psychiczna i chęć odkupienia win. Pomiędzy wierszami wyczuwa się w bohaterach uczucie żalu i smutku za utraconą młodością i tęsknoty za byciem kochanym. Zdaniem klubowiczów to bardzo nieszczęśliwi, samotni ludzie, którzy przegrali swoje życie.
Konstrukcja powieści i różne zabiegi stylistyczne stosowane przez pisarza, połączone z dosadnym językiem bohaterów sprawiły, że książka jest wymagająca i czytelnik musi być czujny pośród tych wszystkich filozoficznych przemyśleń. Dialogi bywają niespójne, a konstrukcja powieści to pewne sekwencje, migawki, obrazy do poukładania, które dla jednego czytelnika będą wadą, dla drugiego zaletą.
Tak było w Dyskusyjnym Klubie Książki „Czwórka”. Opinie na temat książki „Nocny prom do Tangeru” były podzielone. Większość klubowiczów sceptycznie podeszła do klubowej lektury, były wyjątki, którym bardzo się podobała, znaleźli się i tacy, którzy po zakończonych rozmowach żałowali, że nie dali książce szansy i nie doczytali jej do końca.
A jak będzie z kolejną książką Marie Benedict „Pokojówka miliardera? Przekonamy się na kolejnym klubowym spotkaniu już 19 czerwca o godz. 16.
Monika Król