Wszystko jest sztuką
W marcu zima zazwyczaj jest już w odwrocie. Ale zostawia po sobie wspomnienia, zwłaszcza wtedy gdy (tak jak w tym roku) obdarzyła nas śniegiem, zaprosiła na narty, sanki, zorganizowała kuligi i ulepiła z nami bałwany.
Z jednej strony to dobrze, że zima już sobie idzie (bo któż nie lubi wiosny), ale z drugiej… trochę smutno, że nasze bałwany nie przeżyją kontaktu ze słonecznymi promieniami. A gdyby je tak przechować przez wiosnę i lato w lodówce? Myślicie, że żartuję, a tymczasem to wcale nie ja wpadłam na pomysł bałwana w lodówce, ale performer Oskar Dawicki.
Kto to performer, zapytacie? Czy bałwan w lodówce to żart? A może sztuka? A może właśnie nie - może sztuka to tylko obrazy i rzeźby?
Przyznaję, że to trudne pytania, ale znalazłam książkę, po przeczytaniu której będziemy znali odpowiedzi na kilka z nich!
Łukasz Gorczyca, Krzysztof Gawronkiewicz
Bałwan w lodówce
Wydawnictwo Fundacja Sztuki Polskiej ING
Warszawa, 2017
Książkę możecie wypożyczyć w Oddziale dla Dzieci (ul. Wojska Polskiego 41)
Matylda i jej młodszy brat Bartek mają tatę, który pracuje w galerii. Ale nie w takiej galerii, w której jest dużo sklepów i restauracje, i sale zabaw dla dzieci, i kina… Tata pracuje w galerii sztuki, w której na wystawach prezentuje się obrazy albo rzeźby albo jeszcze inne ciekawe rzeczy (o których przeczytacie w książce). I dlatego tata Matyldy i Bartka zna się na sztuce jak mało kto. I bardzo chętnie opowiada o niej swoim dzieciom. Ale musicie wiedzieć, że sztuka, o której opowiada tata, to nie tylko obrazy i rzeźby…
Wyobraźcie sobie, że sztuką może być kryjówka zrobiona pod stołem z koców, poduszek, książek - z czego tylko sobie wymarzycie. Na pewno robiliście nie raz i nie dwa takie bazy, w których można schować się przed całym światem (albo tylko przed rodzicami i rodzeństwem) i robić tam to, na co ma się ochotę. To właśnie takie “konstrukcje” i chowających się w nich pod kocami i poduszkami dorosłych fotografowała Joanna Piotrowska a ich zdjęcia umieszczała na wystawach, w książkach i Internecie. Spytacie, po co to robiła? Wcale się nie zdziwię, o to samo spytali mamę Matylda i Bartek. A mama odpowiedziała im, że takie zdjęcia dają do myślenia… po pierwsze pozwalają nam - odbiorcom zajrzeć do wnętrz domów innych ludzi, zobaczyć jak mieszkają inni, a po drugie - każą się zastanowić, dlaczego dorośli chowają się w swoich bazach? Dla zabawy, a może czegoś się boją?
Jeśli więc coś, co daje do myślenia jest sztuką, to może i myślenie można do niej zaliczyć?
Oczywiście, że tak!
Matylda i Bartek (a wraz z nimi i my) dowiadują się od taty, że istnieje tak zwana sztuka konceptualna. I choć bardzo trudno jest wytłumaczyć to pojęcie, to tata wyjaśnia je na przykładach sztuki tworzonej przez Romana Opałkę - twórcę obrazów liczonych, na których po prostu zapisywał w rzędach kolejna liczby: 23, 24, 25 i tak dalej.Po co? Może żeby przedstawić upływający czas, którego przecież nie da się namalować… Edward Krasiński, kolejny artysta konceptualny, zostawiał swój ślad naklejając w miejscach, które odwiedził, niebieski pasek…
Jeżeli myślenie może stać się sztuką, to może sztuką jest też jeżdżenie autobusem? Albo spacer w parku? Klara Lidén, Szwedka mieszkająca w Berlinie i Nowym Jorku pewnego dnia w autobusie podmiejskim w Sztokholmie urządziła performance (czytajcie: performens) - włączyła muzykę, tańczyła, biegała pomiędzy siedzeniami, robiła fikołki, zawisała na autobusowych poręczach… bo kto w sumie powiedział, że nie można tańczyć w autobusie (oczywiście tylko w przypadku, gdy nie przeszkadza się innym pasażerom).
A z kolei polski artysta Paweł Althamer wymyślił kino, do którego nie trzeba kupować biletów. Idzie się po prostu do parku i obserwuje ludzi jeżdżących na rowerach, rozmawiających przez telefon, bawiących się z psami, siedzących na ławkach tak, jakby byli oni aktorami. O czym jest taki “parkowy” film? Może być o czym tylko chcecie - o gangsterach, policjantach i złodziejach, poszukiwaczach skarbów… ogranicza was tylko wasza wyobraźnia!
No dobrze, skoro sztuką jest robienie baz - kryjówek, liczenie albo spacer w parku (a nawet obieranie ziemniaków, o czym też przeczytacie w książce) to czy artyści przestaną malować obrazy?
Ależ skąd!
Ale sztuka współczesna udowadnia, że żeby zostać malarzem wcale nie trzeba odwzorowywać widoków natury tworząc pejzaże, ani ludzi malując portrety… Można malować świat do góry nogami, jak robi to niemiecki artysta Georg Baselitz. Jego prace na wystawach bardzo łatwo źle powiesić… ale wystarczy popatrzeć, w którą stronę nakładana jest farba. Z kolei polski artysta - Władysław Hasior “malował” swoje obrazy wykorzystując rzeczy znalezione w śmietnikach - popsute sprzęty, podarte tkaniny, stłuczone szkło. Kiedy tata opowiedział Matyldzie i Bartkowi o sztuce Hasiora, dzieciaki zupełnie inaczej spojrzały na swoje stare zabawki i same zrobiły z nich obraz.
W “Bałwanie w lodówce” przeczytacie również o spacerze po Wielkim Murze Chińskim, szytych przez Anetę Grzeszykowską lalkach o rozmiarach dzieci, albo o Julicie Wójcik, która jest artystką robiącą na drutach! Każda z dziesięciu opowieści opisana przez Łukasza Gorczycę i wspaniale zilustrowana przez Krzysztofa Gawronkiewicza zabierze Was na niezapomnianą wyprawę do świata sztuki współczesnej. Nie tylko dowiecie się, jak taka sztuka wygląda ale i znajdziecie kilka niezłych pomysłów na zabawę i spędzenie wolnego czasu. Bo Wy też możecie zostać artystami, każdy może! A sztuką może być wszystko!
To co? Najpierw czytamy książkę a potem wybieramy się na spacer, czyli do kina albo robimy hasiory z rzeczy, które wylądowalyby w koszu na śmieci!
Życzę Wam udanej, twórczej zabawy!