Koniec wakacji wymaga zebrania energii na czas wytężonej pracy w ciągu dziesięciu miesięcy roku szkolnego. Dlatego na ostatnim wakacyjnym spotkaniu Klubu “Kaer Morhen” 31 sierpnia br. Paulina, studentka Studiów nad buddyzmem Wydziału Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, opowiedziała jak filozofia Wschodu może nam pomóc w osiągnięciu stanu spokoju i wewnętrznej równowagi.
Oczywiście, Internet pełen jest “dobrych rad” jak medytować, praktykować mindfullnes czy ćwiczyć jogę. Ale Paulina wyjaśniła, że nie można systemu filozoficznego rozwijającego się na przestrzeni tysięcy lat sprowadzić do poradnika jak wykonać psa z głową w dół, albo jaką muzykę wybrać by efektywniej medytować.
Dzięki jej opowieści wyruszyliśmy w fascynującą podróż po systemie wierzeń i praktyk zmierzających do osiągnięcia nirwany. Paulina opowiedziała o medytacji i jodze a później poprowadziła nas wschodnią drogą myślenia o ciele i duszy, o energii i czakrach.
Nawet jeżeli niektórzy z nas podchodzili sceptycznie do wiary w to, że medytacja nad daną czakrą albo uciskanie jej może nas wyleczyć, to przecież to tylko jeden ze sposobów podejścia do myślenia o człowieku. To, że my jako ludzie Zachodu nie do końca go rozumiemy, nie znaczy wcale, że nasze systemy wierzeń od niego odbiegają. Zachód zamiast medytacji wymyślił modlitwę (zresztą buddyjska mala przypomina do złudzenia chrześcijański różaniec), nawet nie wierząc w czakry czasami uciskamy lub masujemy bolące nas miejsca, by poczuć ulgę a wiara w przepływ energii jest podstawą naszego europejskiego myślenia o magii (zwłaszcza współcześnie) i wystarczy sięgnąć po pierwszą lepszą powieść fantasy by się o tym przekonać.
Czy możemy więc kontrolować nasz własny oddech medytując, czy jesteśmy w stanie się uzdrowić? Na pewno nie wystarczy do tego jedno spotkanie “Kaer Morhen” ale Paulina niewątpliwie zachęciła nas do zagłębienia się w tajniki filozofii i kultury Wschodu.
MJ