20 lutego 2023 roku w Filii nr 6 - Centrum Multimedialnym odbyło się kolejne spotkanie miłośników literatury, członków i sympatyków Dyskusyjnego Klubu Książki. Przedmiotem naszych rozmów była książka Katarzyny Nosowskiej „A ja żem jej powiedziała”.
Katarzyna Nosowska to polska piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka, liderka zespołu HEY. Jej książka jest zbiorem tekstów, papierową wersją krótkich filmików o tym samym tytule. Nosowska, która od dawna tkwi w świecie show biznesu, wśród artystów i celebrytów, jak mówi, stosunkowo niedawno poznała internetowy świat i jego możliwości. Krótkie filmiki z filtrem zniekształcającym twarz bardzo szybko stały się hitem. Dalego też z tych pięciu minut sławy powstała książka, która spina wszystkie filmiki w formę papierową. Kaśka, do której przemawia jest nią - Katarzyną Nosowską, która prowadzi niejako monolog wewnętrzny z sobą. Już tytuł książki jest początkiem zdania „a ja żem jej powiedziała…” Kaśka…, od którego zaczyna każdą wypowiedź. Ale oprócz monologów wyraża też opinie o otaczającym świecie, artystach, dzieciństwie, o tym co ludzie powiedzą kiedy się dowiedzą... Jej wypowiedzi są bardzo subiektywne, co podkreśla we wszystkich wywiadach. Jej osądy są najczęściej prześmiewcze, z przymrużeniem oka, można się zgadzać lub nie.
Jak sama autorka sugeruje jej książka może stać się towarzyszką podróży, chwilowo zająć uwagę albo zabić nudę w poczekalni. Większość uczestników uznała tą lekturę za sympatyczną towarzyszkę „nicnierobienia”. Ale pojawiały się także głosy, że powstała, bo wszyscy artyści, piosenkarze piszą książki to Nosowska też napisała.
Z książki wyłania się obraz Katarzyny Nosowskiej jako kobiety, matki, żony, piosenkarki, kochanki, córki. Oprócz autoironii można z niej wyczytać ogromne kompleksy i „tobołek” przeżyć, bagaż dobrych rad i opinii o całokształcie jakim jest ona, Kaśka. Wracając do dzieciństwa wspomina ojca marynarza i jego nieobecność. Jej młodość to mało pozytywnych wspomnień i słowa, które mają moc, które ranią lub budują. Ale jak w końcowych rozdziałach mówi autorka, nie wszystko można wytłumaczyć trudnym dzieciństwem.
Jednak ze stwierdzeniem: „a ja żem jej powiedziała, Kaśka puste naczynie dla zbłąkanego wędrowca na wigilijnym stole jest po to, żeby było, ale żeby broń Boże, nikt obcy nie przyplątał się do wspólnego stołu. Polska tradycja…” zgodzili się wszyscy uczestnicy spotkania.