9 stycznia w Filii nr 6 - Centrum Multimedialnym odbyło się pierwsze w nowym 2023 roku spotkanie Klubu Miłośników Filmu, podczas którego wyświetlono film „Spencer” w reżyserii Pabla Larraina.
Pozostając w klimacie świątecznym obserwujemy kilka dni z życia rodziny królewskiej. Windsorowie to potęga. Nazwisko, genealogia, powiązania to siła na lata. Wchodząc do tej rodziny trzeba się zdecydować na życie pod dyktando monarchii, a brak artykułowania własnego zdania i całkowite podporządkowanie innym jest na porządku dziennym.
Film pokazuje trzy dni z życia księżnej Diany, która decyduje się na ostatnie święta Bożego Narodzenia z Windsorami. Postawania podarować sobie i im trzy dni, trzy dni śniadań, obiadów i kolacji ze sztucznym uśmiechem. A potem będzie wolna, bo decyzja o odejściu od rodziny została już przed nią podjęta. Aranżowane małżeństwo z mężczyzną, który poddał się woli matki i poślubił kobietę której nie kochał to właśnie zobowiązanie wobec monarchii. Diana bardzo szybko czuje się w tym małżeństwie pominięta, niekochana. Staje się tylko środkiem do celu - ma dać światu następcę tronu, dziedzica z nazwiskiem. A do tego nie potrzeba miłości. Prawda?
Film w opinii klubowiczów jest niestety zbyt rozciągnięty. Ale docenili bardzo jego treść. Przedstawiona „od środka" rodzina królewska już nie robi takiego wrażenia jak wtedy gdy widzimy ich w telewizji lub w tabloidach. Każdy dzień i każde wydarzenie jest szczegółowo planowane. Na każdą okoliczność jest wybrany określony strój i istnieje niepisany zakaz wprowadzania jakichkolwiek zmian. Posiłki odbywają się w ściśle określonych porach i w odpowiedniej kolejności. Każdy krok Diany jest śledzony i komentowany. Życiem rządzą konwenanse i surowy wzrok królowej matki.
Wszyscy wiedzą jakie życie wiodła Diana - w cieniu monarchii, podporządkowana i z uśmiechem. A poza tym zawsze była tą drugą. Kochankę i miłość życia męża spotykała na różnych uroczystościach, niekiedy ozdobioną identyczną biżuterią. Dianę w małżeństwie trzymała miłość do dzieci. Mimo protestów - wszak małe książęta w duchu następców tronu wychowywały nianie - starała się spędzać z nimi mnóstwo czasu na zabawie i psotach. Niestety, wszyscy wiemy jak historia Diany się kończy…
/AU/