20 października 2020 roku w Filii nr 6 – Centrum Multimedialnym odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, podczas którego dyskutowaliśmy o książce „Vox” Christiny Dalcher.
Stany Zjednoczone. Kraj spełnionych snów, rozwinięty i nowoczesny. Zwykła rodzina, która siedzi razem przy stole podczas kolacji. Idylliczny obraz. Chyba. Coś jednak się „zepsuło”. Niby wszystko jest jak dawniej. Jest mama, tato, trzech synów i córka. Tylko dlaczego kobieta i dziewczynka nie mówią? Żadna z nich nie jest przecież głuchniema….
Autorka w swojej książce opisuje jakby inny świat. Świat, którego zasady trudno zrozumieć. Zagłębiając się w lekturę dochodzi się do wniosku, że coś jest nie tak z tym światem.
Ten sielankowy wieczór kochającej rodziny przy stole to pozór normalności. W domu i na podwórku są kamery a kobieta i dziewczynka mają na nadgarstkach kolorowe bransoletki. Bransoletki, które pewnego dnia zamknęły im usta. To specyficzne liczniki słów. Kobietom i dziewczynkom od piątego roku życia wolno wypowiadać tylko 100 słów dziennie. Jeśli limit zostanie przekroczony, z bransoletki wydobywa się impuls elektryczny powodujący ból. Kobiety stają się więźniami we własnym kraju. Nie pracują, nie posiadają konta bankowego, nie mogą załatwiać spraw urzędowych, nie mogą pisać ani otrzymywać listów ani mejli, nie mają dostępu do komputera ani książek. W gruncie rzeczy nie mogą się spotykać, bo co to za spotkanie kiedy nie można mówić albo trzeba wciąż kontrolować ilość wypowiadanych słów.
Gówna bohaterka, Jean, żyje na co dzień z dala od polityki. Jest neurolingwistką, doktorem nauki, którą z dnia na dzień pozbawiono pracy i możliwości rozwoju. Jednak kiedy brat prezydenta po wypadku traci umiejętność mówienia, Jean i jej badania stają się dla niego jedyną deską ratunku. Czy ceną za możliwość mówienia będzie życie jej rodziny czy wszystkich zniewolonych kobiet w jej kraju?
Podczas dyskusji klubowiczki wyraziły nadzieję, że przedstawiony w książce obraz świata nigdy się nie ziści. Dystopijna wizja przyszłości napawa obawą i przeraża. Prawa i zakazy, dyskryminacja i zniewolenie kobiet, podziały społeczne budzą lęk ale i niezgodę na taki porządek. Krok po kroku można zapanować nad ludźmi, wystarczy tylko zamknąć im usta, dopóki wszystko nie wróci na właściwe tory. Książka, mimo tego co przedstawia, jest bardzo wciągająca, barwna akcja nie pozwala oderwać się od lektury. Klubowicze stwierdzili, że w powieści można odnaleźć dużo analogii do naszej rzeczywistości...
Autorka w swojej wizji stawia kobietę przeciwko mężczyźnie. Bohaterka, mimo wykształcenia, zostaje zniewolona przez system, przez prawo, zredukowana do pozycji kury domowej, z mniejszymi prawami niż służąca, bo odbiera się jej nawet prawo głosu. Czy taki „eksperyment” może się udać? Oby nie. Bo ludzie to nie podział na zniewoloną kobietę i mężczyznę - władcę. Bo świat to podział na dobrych i złych ludzi bez względu na płeć. Dobro kontra zło. I tyle.