Oto mamy zupełnie nowy rok! Po starym zostały nam tylko fotki - z ferii, wakacji, świąt. Te pstrykane koleżankom i kolegom w szkole, kotom i psom w domu, czasem może chmurom na niebie (zwłaszcza wtedy, kiedy np. ułożyły się w kształt dinozaura). Ciekawa jestem bardzo, czy często do nich wracacie? Czy otwieracie albumy… Zaraza, zaraz… Pytacie: jakie albumy? I mówicie że przecież zdjęcia są w telefonie albo folderze albo w chmurze. No tak. Dzisiaj tak właśnie przechowuje się zdjęcia. Ale dawniej, kiedy jeszcze wasi rodzice byli niemowlakami, zdjęcia - czarno-białe albo kolorowe kartoniki wklejało się do specjalnych albumów i tworzyło swego rodzaju książki wspomnień rodzinnych. Jestem pewna, że w waszych domach gdzieś jeszcze takie albumy się kryją. I gorąco was zachęcam, byście je znaleźli i przejrzeli. Kto wie, czego dowiecie się z nich o swoich rodzicach… Zupełnie jak bohater książki Pawła Beręsewicza „Czemu tata siedzi w garnku?”.
Paweł Beręsewicz
Czemu tata siedzi w garnku?
Wydawnictwo Literatura
Łódź, 2021
Książkę możecie wypożyczyć w Oddziale dla Dzieci (ul. Wojska Polskiego 41)
Bohater książki Pawła Beręsewicza, mały chłopiec, przegląda album z fotografiami innego małego chłopca - swojego taty! Ale same obrazki byłyby niekompletne, gdyby nie dziadek, który każde zdjęcie komentuje. Opowieści dziadka są absolutnie fantastyczne - nie tylko dlatego, że są ciekawe, ale i dlatego, że chyba nie do końca są prawdziwe. Na przykład gdy dziadek opowiada, jak trzyletni tata zapragnął zostać żołnierzem. Sięgał już do klamki w drzwiach, wymawiał bardzo wyraźnie „R” i rysował najpiękniejsze czołgi z wieżyczką. Został więc przyjęty do wojska i dostał przydział do wojskowej kuchni. I dlatego na zdjęciu siedzi w kotle z wojskową grochówką! Na całe szczęście udało mu się z niego uciec i choć wojsko wysłało w pościg za małym tatą czołgi, łodzie podwodne i samolot - bezpiecznie schronił się w ramionach babci. I bardzo dobrze, bo kto wie, czy gdyby zdecydował się pozostać w wojsku miałby czas na to, żeby być tatą!
Na innym zdjęciu mały tata siedzi na plaży. I zjada piasek! Ale dziadek, który opowiada wnukowi o tej fotografii wcale się z tego powodu nie denerwuje (co jest o tyle dziwne, że rodzice zazwyczaj denerwują się, gdy ich małe dzieci jedzą rzeczy, które nie nadają się do jedzenia!) I opowiada, jak tata, zanim znalazł się na plaży, próbował wielu rzeczy: paprotek, okruszków z podłogi, rachunków, kaloszy… Niektóre z nich były smaczne, inne - wręcz przeciwnie! Ale mały tata próbował wszystkiego, bo był wielkim odkrywcą i musiał sprawdzić, jak smakuje świat. Okazało się, że piasek nie należy do tych najsmaczniejszych rzeczy i tata wypluł całą piaskową potrawkę. Ale tego już na zdjęciu nie udało się uchwycić
Jest jeszcze fotografia, na której tata ma kask z pietruszką. O co tu chodzi? Dziadek wyjaśnia, że za tym zdjęciem kryje się historia związana z wielkim balem w przedszkolu, na którym tata zapragnął wystąpić jako rycerz. I kask z pietruszką to tak naprawdę był hełm z pióropuszem, który dziadek i babcia pieczołowicie przygotowywali po nocach. Dzięki temu tata był najwspanialszym rycerzem. Ale… kiedy potrząsając pietruszkowym pióropuszem podszedł do Biedronki, by poprosić ją do tańca, przeszkodził mu w tym kowboj z rewolwerami! I wyobraźcie sobie, że doszło do prawdziwego pojedynku, w którym tatę od kuli ustrzegła tarcza. Ale w czasie pojedynku kowboja z rycerzem Biedronka ruszyła w tany z kapitanem piratów. Założę się, że rycerz miał złamane serce…
Na niektórych fotografiach obok taty pojawia się również mała dziewczynka - ciocia. Kiedy tata jest z ciocią naprawdę dużo się dzieje, a dziadek ma co opowiadać! Wyjaśnia na przykład, że na jednym ze zdjęć tata wcale nie bije cioci, a jedynie wyciąga spod niej tygrysa. Bo to tygrys taty, który został przez ciocię omyłkowo wzięty za jej starszego brata. Pomyłka została szybko wyjaśniona - sprawdzono, kto ma paski i ogon i na tej podstawie ustalono, kto jest tygrysem a kto starszym bratem. A na zakończenie tej opowieści dziadek zdradził, że tygrys ze zdjęcia przebywa obecnie na strychu i jak najbardziej można go odwiedzać!
Moi drodzy, w ponad dwudziestu opowieściach dziadka mieści się cała historia dzieciństwa taty, przedstawiona przez Pawła Beręsewicza w bardzo humorystyczny sposób i wspaniale zilustrowana przez Asię Gwis.
Ale zachęcam was do przeczytanie książki „Dlaczego tata siedzi w garnku?” jeszcze z jednego powodu. Myślę, że przypomina ona o świetnym sposobie na spędzanie wolnego czasu - przeglądaniu albumów ze zdjęciami. Zachęcam was do tego, bo kiedyś sama bardzo lubiłam to robić. Czarno-białe albo kolorowe kartoniki, na których uchwycono przeszłość mogą wam zdradzić wiele rodzinnych tajemnic. Zobaczycie, jak wyglądała świat, gdy wasi rodzice byli w waszym wieku, w jakich ciuchach chodziło się dawniej, jakimi zabawkami się bawiono. Może będziecie mieli szczęście i zobaczycie kadry z balów maskowych w przedszkolu waszych dziadków albo uwiecznione prezenty, jakie wasi rodzice znaleźli pod choinką. A najważniejsze, że będziecie mieli okazję do zapytania mamy albo taty, kim jest ten piegowaty chłopiec na zdjęciu z przedszkola. Albo gdzie jest zrobione zdjęcie na którym dziadek spaceruje z babcią.
Bo w oglądaniu zdjęć w albumach najlepsze jest to, że są one pretekstem do rozmów i opowieści, może nawet tak fantastycznych jak te snute przez dziadka w książce Pawła Beręsewicza.
Bardzo was do nich zachęcam! I już wam zazdroszczę tych wszystkich rodzinnych historii, których wysłuchacie. A może je spiszecie albo nagracie? A może stworzycie własne archiwum rodzinne? Cokolwiek postanowicie - życzę wam przyjemnej lektury i nie mniej przyjemnego oglądania własnych rodzinnych albumów!